Zastanawiasz się nad rzuceniem palenia ale nie bardzo wiesz jak to zrobić? Przeraża Cię wizja dnia bez papierosa? Nie martw się tylko przeczytaj moją historię
Wszyscy którzy mnie znają, pamiętają że paliłem jak lokomotywa. Tak na oko paczkę lub półtora dziennie, na imprezach oczywiście więcej. Potrafiłem w nocy się obudzić i pójść zapalić, nie mówiąc już o tym że pierwszą rzeczą po przebudzeniu był papieros.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie wyobrażałem sobie życia bez palenia – no bo jak to tak? “Na pewno mi się nie uda, nie wytrzymam nawet kilku dni, będzie ciężko i będę się straszliwie męczył.”
Ha, otóż nie – proces rzucania był naprawdę bezbolesny i nawet w pewien masochistyczny sposób dość przyjemny Przestałem palić 25 października 2009 roku, więc w chwili pisania tego tekstu to już ponad rok abstynencji, ostatnio byłem w Amsterdamie i paliłem jointy z tytoniem – zero ciągot żeby zapalić papierosa. Jestem z tym BARDZO szczęśliwy
Jak rzucić palenie:
- najważniejsze to chcieć, jeżeli rzucacie nie chcąc to jest spora szansa że zaczniecie palić znowu – tak więc nie bawiłbym się w jakieś noworoczne postanowienia, daty etc – chcesz rzucić? Zrób to od jutra!
- jak rzucamy to na poważnie – może być ostra walka więc dobrze być do tego odpowiednio nastawionym psychicznie
- pozbywamy się z domu tytoniu, wywalamy zapalniczki, zapisujemy dzień w kalendarzu
- kupujemy sobie inhalator z kapsułkami nikotyny, ale bez żadnych idiotycznych “wynalazków” typu papieros elektroniczny (na dole posta wkleję zdjęcie jak takie coś wyglada), nie kupujemy żadnych gum czy naklejek bo uzależnicie się od nich i będzie dramat!
- przestajemy palić, wszędzie nosimy ze sobą inhalator
- poza tym nic nie zmieniamy w swoim zachowaniu – wciąż wychodzimy na “papieroska”, tylko że z inhalatorem (tak, wiem, troche głupio to wygląda)
- chodzimy na imprezy, nie stronimy od znajomych i alkoholu, chociaż miło by było z ich strony gdyby nie palili w naszej obecności
- z zaciekawieniem obserwujemy reakcje swojego organizmu – ja na przykład przez ponad tydzień chodziłem lekko otępiały, senny i zakręcony, wyostrzył mi się węch i smak, nagle okazało się że na ulicach widzę samych palaczy, nawet z dużych odległości :>
- po tygodniu czy dwóch zaczynamy powoli odstawiać inhalator – zresztą i tak ma obrzydliwy smak i jak się z nim przesadza to wyskakują od niego różne paskudztwa w ustach
- liczymy ile zaoszczędziliśmy poprzez rzucenie palenia
- wyznaczamy sobie nagrodę – coś co zawsze chcieliśmy mieć ale nie było nas stać – za dotrwanie do wyznaczonego terminu bez papierosów i konsekwentnie ją sobie kupujemy
- po jakimś czasie warto zapisać się na basen czy na siłownię ponieważ na 100% nabierzecie trochę wagi (i dobrze!)
Brawo! Właśnie rzuciliście palenie! Podziękowania przyjmuję w komentarzach Na zdrowie!
Inhalator z “nabojami” wygląda mniej więcej tak (proszę nie sugerować się marką):
Ciekawe zachowam to sobie może się uda
na pewno sie uda, to naprawde proste ;]
Ja tak właśnie rzuciłam – bez środków ani wspomagaczy, inaczej się nie da albo jest bardzo trudno bo sama próbowałam z plastrami. Teraz mi zwisa bo widze i czuję innych palaczy jak się niszczą i jacy są ohydni. Czytałam też książkę Allena Carra, która też mi pomogła zrozumieć wiele.
Pozdr! ;D
mysle ze wlasnie tak powinno sie rzucac – po prostu w pewnym momenciu mowisz dosc i tyle